Na koniec roku przyszły dla mnie największe życiowe zmiany – opuszczam rodzinne miasto i przeprowadzam się do Warszawy. Ciężko mi opuszczać Śląsk, szczególnie kiedy w ostatnich miesiącach zaczęłam poznawać go o wiele lepiej od wielu stron, w tym od strony kulinarnej. Jedną z ciekawych rzeczy o jakiej się ostatnio dowiedziałam to fakt, że nie tylko Poznań ma swoje szczególne rogaliki świętomarcińskie z białym makiem. My również możemy pochwalić się przepisem na nietypowe rogaliki. Ich sekretem jest sposób w jaki wyrasta ciasto drożdżowe – dopiero przy ich realizacji dowiedziałam się o istnieniu ciasta topielca.
Przepis pochodzi z książki “Śląska kucharka doskonała”.
Składniki:
- 340g szklanki mąki pszennej
- 2 jaja
- 85ml mleka
- 2 łyżki śmietany
- 12 dag masła
- 100g + 1 łyżka cukru
- 1 paczka cukru waniliowego
- 5 dag drożdży
- 30 dag marmolady
- 2 łyżki skórki pomarańczowej, kandyzowanej
- 5 dag orzechów laskowych
- sól
1. Mleko, śmietanę, łyżkę cukru i drożdże łączymy razem i dokładnie rozcieramy.
2. Mąkę przesiewamy do miski, dodajemy do niej całej jaja i rozczyn, a wszystko dokładnie mieszamy z roztopionym masłem i szczyptą soli.
3. Ciasto zagniatamy w kulę i wkładamy do garnka z zimną wodą nakrywającą ciasto.
4. Marmoladę mieszamy z kandyzowaną skórką – posiekaną i posiekanymi orzechami.
5. Gdy ciasto wypłynie na powierzchnię wyciągamy je, osuszamy czystą ściereczką, dodajemy cukry i ponownie wyrabiamy.
6. Ciasto dzielimy na części, rozwałkowujemy na trójkąty. Nadziewamy je masą i zwijamy rogaliki.
7. Przed włożeniem do pieca smarujemy rozmąconym jajem. Pieczemy w średnio nagrzanym piekarniku (180-200 stopni).
Smakowite :)
Wyglądają obłędnie! :)
Rogaliki wyglądają pysznie :)
I pierwszy raz słyszę o cieście topielcu ;p
Powodzenia w życiowych zmianach :*
hmm… super!
Rogaliki!!! Uwielbiam takie, z czekoladą i orzechami;)
Drożdżowego "topielca" piecze moja babcia, więc znana jest mi metoda powstawania tegoż ciasta;)
Ostatnio znalazłam w babcinym zeszycie przepis na ciastka właśnie wykonane taką metodą i od razu mi się to spodobało :) Myślę, że niedługo zrobię te rogaliki :)
Nawet będąc w Warszawie wciąż możesz poznawać uroki rodzinnych stron, czytając na ten temat czy rozmawiając z mamą przez telefon :)
Apetyczna bomba kaloryczna :-)