Styczeń to przede wszystkim weekendy w górach.
Dwa wyjazdy ze znajomymi, kilka dyscyplin sportowych,
cztery ośrodki narciarskie. Do tego spacery po śniegu,
łyżwy, drogowe przygody i niezliczone uśmiechy.
Byliśmy w Czarnej Górze, w Szklarskiej Porębie,
a w Jakuszycach biegaliśmy na biegówkach.
Tydzień później w Krynicy oprócz stoków przetestowaliśmy
także lodowisko.
Pod koniec stycznia przyszedł czas na dobrze znany Szczyrk.
Trochę czasu spędziliśmy również korzystając z uroków miast.
Zarówno Krakowa, jak i Gliwic, spacerując, ciesząc się śniegiem
oraz odwiedzając knajpki. Na co dzień dalej towarzyszy mi joga,
a w naszym mieszkaniu pracuję nad miejską dżunglą.
W tym tygodniu ruszam się na narty, póki stok jeszcze czynny :)
Joga, trzeba w końcu się zapisać.